Zdradzę Wam dzisiaj kulisy powstawania mojego pierwszego produktu. Lepiej będzie jeśli skupię się na informacjach praktycznych, a nie towarzyszących temu procesowi emocjach… Bowiem w pracy nad Dziennikiem Obserwacji Organizmu popełniłam jeden podstawowy błąd – nie skorzystałam z doświadczenia tych, którzy proces tworzenia własnego produktu mają za sobą. Chyba nie chciałam psuć sobie zabawy ;). Bywa, że tęsknię za czasami pracy w agencji i wyzwaniami, które ze sobą niosła. Tworzenie produktu można porównać do wdrażania projektu marketingowego, schemat myślenia i działania jest podobny. Być może dlatego tak chciałam się w tym sprawdzić i muszę przyznać, że sprawiało mi to wielką satysfakcję. Przynajmniej do momentu, w którym natrafiłam na poważne przeszkody… Wtedy zaczął się stres i pojawiła się chęć rzucenia wszystkiego w cholerę.