Zjawisko gloryfikacji zajętości zastanawia mnie już od dość dawna. Niby dużo pisze się teraz o uważnym życiu (czy jak kto woli „slow life”), a jednak wciąż dużo ludzi z pewną dumą i satysfakcją mówi o swoim zapracowaniu i braku czasu. A przyznanie się do posiadania sporej ilości czasu wolnego, przez niektóre osoby może być odbierane wręcz jako przejaw życiowego nieudacznictwa. Bo przecież jeśli masz czas, to pewnie masz mało pracy, a to oznacza, że za bardzo sobie nie radzisz… A ja właśnie uważam, że warto mieć czas i że nie ma w tym absolutnie nic złego, wręcz przeciwnie!