Jakub Prószyński
Google sie przechwala - ponoć każda polska miejscowość jest już dostępna w usłudze Google Street View. Sprawdźcie, czy nie pominięto Waszej! Szczegółowe zdjęcia dużych polskich miast - jak Łódź, Bydgoszcz, Szczecin czy Katowice - obecne są w Google Street View już od dawna. Dzisiejsza aktualizacja rozszerzyła ich katalog o teren całej Polski.
Sprawdziliście zakątki Polski, które były dla Was dotąd ciekawostką lub miejscem wspomnień, a nie byliście tam od dawna?
Brand24 uruchomił już anglojęzyczną betę. Kibicuję chłopakom w rozwoju i oby sobie zabrali jak największy kawałek tortu w Stanach. :)
Jak wypromować małą miejscowość? Może przerobić czołówkę jednego z najbardziej znanych seriali i do video dodać ciekawe informacje na temat owej miejscowości?
Tak powstał właśnie film "Gra o Biecz", pytanie tylko, czy HBO nie wyśle zaraz jakiegoś upomnienia bądź pozwu. Nie mniej warto obejrzeć, bo pomysł ciekawy, mimo średniego wykonania.
I polecam Wam ciekawy, bo i dwujęzyczny fanpage polskiej marki, czyli Żubrówki.
Chwytliwe hasła, dedykowany content i otwarcie na fanów z zachodu, a również często kontekstowość. Kolejny przykład na to, że marki alkoholowe lubią social media.
Oprócz widoczności zielonych kropek w czacie dodano podobną opcję w streamie. Także widząc posty od znajomego widzimy, czy jest dostępny online, czy na przykład korzysta z aplikacji mobilnej.
Jedni twierdzą, że to złe rozwiązanie. Ja z kolei uważam, że ta opcja pozwoli na kontakt ze znajomymi, którzy rzadko postują, a w liście czatu są na przykład dość nisko. Widzimy, że coś pisze, to może zagadamy, spytamy co tam słychać? Taki przypominacz.
Cover photo na Facebooku to największy format graficzny jaki można wykorzystać. Także trzeba robić to z głową i również przy jego zmianie próbować zaangażować społeczność. Zobaczcie zatem zestawienie tych najbardziej angażujących grafik, a zdradzę tylko, że zestawienie otwiera Manchester United ze swoim ogłoszeniem mistrzostwa w lidze.
I jeszcze jedna szpila w Microsoft od Google'a. W wersji 27 beta przeglądarki Chrome będzie dostępny pogląd dokumentów w wersji offline. Kolejne przyjemne ułatwienie.
SentiOne wprowadziło w swoich wynikach automatyczne sprawdzanie płci autora, ale już jako "hard user" narzędzi monitoringu wychwyciłem, że taka opcja pojawiła się również w Brand24.
To czekamy na odbicie piłeczki lub nowy ficzer od Newspoint. ;)
ThingLink to narzędzie do tworzenia obrazów z "zaszytymi" linkami. Od tego tygodnia narzędzie jest kompatybilne z Facebookiem, choć nie do końca.
Czemu? Otóż otworzenie obrazu z linkami to dodatkowe kliknięcie, a sam obraz jest traktowany jako link. Także ma mniejszy zasięg.
Nowa wersja aplikacji Tweetbot na iPhone zamienia stream Twittera w coś podobnego do Instagrama. Rozwinięte video i zdjęcia dodają serwisowi multimedialności, ale czy nie wpłynie to na czytelność, a przede wszystkim na szybkość i pobór danych? Raczej tak.
Kobe Bryant doznał kontuzji. Jak zatem zareagował Nike, jego sponsor? Otóż bardzo ludzko i motywująco. Dobry PR dla marki, wsparcie zawodnika i odzew fanów, same pozytywne emocje, mimo trudnego okresu dla koszykarza.
LinkedIn również odpala nowe opcje komunikacyjne. Komunikator mobilny, lepszy system powiadomień, kalendarz i przypomnienia. Wszystko w jednym miejscu.
Zarobki Buffera rosną i w tym roku mają wynieść 1 milion dolarów na czysto.
Ciekawą informacją jest to, że miesięcznie 600,000 użytkowników (w tym konta darmowe) wysyła aż 5 milionów statusów poprzez to narzędzie do planowania publikacji!
Kolejny duży ruch ze strony FB. Tym razem zakupiono Parse, czyli usługę tworzenia aplikacji mobilnych w oparciu o modele B2B.
Chmura Microsoftu padła w tym tygodniu. Co i mnie dotknęło, bo takowej używam w pracy. Na szczęście dobry stary Outlook pozwalał na wysyłkę poczty.
Niemniej trochę fail, że zaledwie po miesiącu od odpalenia cała usługa siada na dwa dni.
Gdy jedna chmura u konkurencji się psuje, druga czyli Google Drive pozwala na dostęp do dokumentów i prezentacji również w trybie offline.
Proste i ułatwiające czasami pracę.
